top of page

10 miejsc, które muszę odwiedzić

Od wyjazdu do Włoch stwierdziłam, że podróże są bardzo uzależniające i to bym chciała robić. Jeździć, zwiedzać, poznawać lokalne potrawy i mentalności ludzi. Przygotowałam dla was moje TOP 10 miejsc, o których marzę by je zwiedzić, a może i zamieszkać...

10.Chorwacja

Strasznie modne miejsce, jeżeli chodzi o wakacyjny wyjazd za granicę. Skusiłabym się mimo tego, że póki co praktycznie nic nie wiem o tym miejscu. Zdjęcia na grafika Google i na Instagramie są bardzo przekonujące...

9.Litwa


Konkretnie - Wilno. Dlaczego? Litwa jest krewniaczką naszej ojczyzny, warto ją choć raz zobaczyć, tym bardziej, że kojarzę ją z Mickiewiczem i kawałkiem historii naszych dziejów.

8.Maroko

Trochę egzotycznie się zrobiło! Całkowicie nie mój klimat, bo już się przekonałam, że deszcz, pochmurne niebo to jest to co lubię (wykluczając fakt, że w takie dni mam migreny). Gdybym miała szansę tam pojechać, na pewno bym to wykorzystała. Skrawek ,,europejskiej'' Afryki z nowymi, dobrymi smakami, pięknymi widokami i ciekawymi ludźmi. Jakiś czas temu oglądałam Master Chefa i był odcinek z Maroka jak gotowali słynne Tadżin. Lol chcę tego spróbować!

7.Santorini

Żadne Ateny tylko piękne Santorini. Wyspa należąca do Grecji, na Morzu Egejskim. Gdy zobaczyłam zdjęcia na jednym z portali internetowych postanowiłam, że tam pojadę. Zauroczona typowym budownictwem i fakt, że produkują pyszne wino zmusza mnie do odwiedzin. Może w końcu poznam smak sera fety, bo ponoć ten prawdziwy jest całkowicie inny!

6. Berlin

W Niemczech miałam okazję być i dobrze wspominam wymianę szkolną. Niemcy, których poznałam byli bardzo towarzyscy. Ich angielski był na takim wysokim poziomie (a byli w moim wieku więc 14-16 lat), że strasznie mnie to nie ośmieliło. Historię tego kraju znam, jednak co miasto, to obyczaj. Na pewno bym się nie nudziła w ogromnym mieście, już zaplanowałam, że to tam zrobię zakupy życia! Tryb #Typowa_Kobieta MODE ON

5. San Diego

Dlaczego nie LA? A czemu nie Floryda albo NYC? Mój powód jest typowo geekowski. Co roku w San Diego jest organizowany COMIC CON. To jest jedno z moich marzeń by chodzić po hali z cosplayerami ze STAR WARS, ba nawet strzelić serię zdjęć z armią klonów, albo jakimś sobowtórem Vadera, albo Skywalkera. Oczywiście bym sikała tęczą widząc kopie Iron Mana, czy któregoś z aktorów GOT. Nadal Amerykę biorę pod lupę, a moja sympatia nie wzrasta do tego kontynentu, wszystko przez podręczniki z historii. Jak to się mówi? ,, Zwycięscy piszą historie''.

4. Austria

Nie duże państwo, ale z jaką ciekawą historią. Stamtąd pochodzi przecież cesarzowa Sissi, oficjalnie Elżbieta Bawarska. Jej historia chwyta za moje serduszko! Jest dowodem, że życie w wyższych sferach nie jest usłane różami, tylko niezliczonymi zasadami, protokołami i tradycjami. Nie dziwię się jej, miałam wredną teściową. Wizyta w Wiedniu byłaby dla mnie oderwaniem się od świata i stałabym się rasową turystką z selfiestickiem, okularami przeciwsłonecznymi na nosie i resztą zestawu sprytnego turysty.

3. Londyn


Dosyć typowe miejsce, nikogo pewnie nie dziwi. Mój wyjazd nie łączę z żadną pracą tam, bo jednak mam resztki godności i wyśmiewanego hipsterstwa, więc pchać się do roboty nie będę. Anglicy od stuleci nic nie robią, a inne nacje pracują na ich pozycję jako mocarstwa. Wracając do tematu, do Londynu pchnie mnie sentyment. Chciałabym przyjechać się piętrowym autobusem, na samej górze. Z przodu po lewej stronie, gdzie niegdyś siedział Freddie Mercury. Stanąć pod kamienicą gdzie mieszkali młodzi muzycy z Queen. Zobaczyć miejsce gdzie The Beatles zrobili zdjęcie do okładki swojej płyty.

Przejść się po China Town, stanąć pod London Eye z widokiem na Tamizę. Pójść na zakupy do londyńskich lumpeksów i zostać zmoczona brytyjskim deszczem! Lista co bym robiła w tym mieście byłaby długa. Myślę, że jedyna wada jaka byłaby podczas wyjazdu to ból. Ból mojego portfela, który w szybkim tempie się skurczy.

2. Indie

Kocham orient. Lubię kuchnię orientalną i azjatycką, chociaż znawczynią nie jestem. Marzy mi się wyjazd do Indii pokrywający się ze świętem Holi. Kraj ten kojarzy mi się z milionem kolorów, biedą, odmienną kulturą i mentalnością tamtych ludzi. To mógłby być ryzykowny wyjazd, ale na pewno by mnie zmienił. Moje patrzenie na ten świat, codzienność i ludzi uległ by zmianie. Może kiedyś tam się znajdę.

1. Japonia

Fanfary, serpentyny i balony. Japonia to jest moje największe marzenie. Od dłuższego czasu siedzę w tym temacie. Kultura, anime, jedzenie. Bardzo daleko. Bardzo drogo. Ale myśl, że bym była w kraju mojego ulubionego pisarza podczas kiedy wszędzie kwitnie wiśnia, bymmogła spacerować bo Akhibarze, spróbować prawdziwego sushi, zajść do oryginalnego sklepu dla Otaku sprawia, że moja blond głowa eksploduje serduszkami i innymi słodkościami.

Czy jestem Otaku? Nie wiem, nie chciałabym się tak nazwać. Miłośniczka kultury japońskiej - to lepiej brzmi. Wiem, że taka głośna blondynka średnio pasowałaby do śpieszących się i zamkniętych w sobie Japończyków, ale tam się pojawię. Muszę. To moja misja życia!

A wy? Lubicie podróżować? Jakie miejsce z wymienionej dziesiątki chcecie zwiedzić? Dajcie koniecznie znać. :)

Instagram
  • Instagram Social Icon
Polecane posty
bottom of page